Translate

niedziela, 20 października 2013

Rozdział 21

W drugim tygodniu grudnia na teren Hogwartu spadł pierwszy śnieg. Biały puch pokrył Hogwart niczym kołdra.
-Och, jak ja kocham święta - powiedziała Gryfonka
-Serio? Ja tam nie widzę w nich nic szczególnego - odparł Ślizgon
-Czasami jesteś okropnym ignorantem, wiesz? - rzekła dziewczyna
-Ja? Ignorantem? Pf... też mi coś - rzekł ciemnowłosy Ślizgon
-Och, Diabełku nie gniewaj się - powiedziała Ginny przymilnie uśmiechając się przymilnie
-Będę się gniewał, chyba, że zaoferujesz mi coś w zamian - szepnął sugestywnie Blaise
-Blaise, pamiętaj, że jestem w stanie błogosławianym- szepnęła Ruda i zaczęła rozglądać się po korytarzu czy ktoś nie idzie
-Wiem w jakim jesteś stanie moja przyszła żono.
-Nadal się nie umiem do tego przyzwyczaić
-Witamy państwo Zabinich - rzekł Draco, który wraz z Hermioną podszedł do Blaise'a i Ginny
-O! Witam państwa Malfoy - odparł Blaise z bezczelnym uśmiechem za co dostał od Smoka po głowie.
-Blaise! - powiedziała z oburzeniem Hermiona
-Jak tam maluszek? - spytała Miona Ginny
-Dobrze, tak sądzę.
---------------Tydzień---------wcześniej------------ 
-Hermiona, mam problem - do dormitorium wbiegła zapłakana Ginewra.
-Ginny? Co się stało?
-Ja . . . ja . . . - wyjąknęła zapłakana rudowłosa
-Hej, uspokój się. Masz chusteczkę. Wytrzyj buzię. Spokojnie, powiedz co się stało.
-Ja . . . - zaczęła mówić Ruda po paru minutach - Spóźnia mi się.
-Co? - spytała mało inteligentnie Prefekt Naczelna.
-Miesiączka.
-O mój boże . . . Chcesz mi powiedzieć . . . 
-Tak - przerwała jej Ginny - wydaje mi się, że jestem w ciąży.
-Ginny . . . wiem, że to nie odpowiedni moment ale kto jest ojcem?
-Blaise
-Chcesz mi powiedzieć, że się nie zabezbieczaliście?
-Ja . . . nie, nigdy nie pomyśleliśmy o tym.
-Ginn, jak bardzo jesteś pewna?
-90% - odpowiedziała po chwili milczenia Ginn
-Musisz iść do pani Pomfrey.
-Ja . . . nie mogę. Jeśli ktoś się dowie . . . - w oczach Rudej pojawiły się łzy.
-Już dobrze. Ciii . . . Chyba mam pomysł. Chodź. Wychodzimy.
-Co? Gdzie?
-Do Hogsmeade. Z tamtąd teleportujemy się.
-Ja nie mogę. Nie jestem Prefektem Naczelnym.
-Ale ja jestem. I mogę Cię wziąść ze sobą.
-Okey. Accio płaszcz, szalik, czapka.
Po chwili obie dziewczyny opuszczały Pokój Wspólny Prefektów Naczelnych.
-Musimy się pośpieszyć, Ginn
-Okey.
Po 15 minutach Gryfonki opuszczały teren Hogwartu.
-Ginn, teleportujemy się łącznie. Złap mnie za rękę.
Miona i Ginny poczuły nieprzyjemny skurcz towarzyszący teleportacji.
-Gdzie jesteśmy? - spytała Ruda gdy wylądowały w jakiejś ciemnej uliczce.
-W mugolskiej części Londynu. Niedaleko miejsca gdzie kiedyś mieszkałam.
Ginewra zatrzymała się i popatrzyła na pannę Hasting.
-Miona, co z Twoimi rodzicami?
-Odkąd się dowiedziałam prawdy o sobie wszystko było dobrze . . . - dziewczyna odwróciła wzrok - czuję, że to nie jest to samo. Mieszkamy gdzie indziej. Oddaliłam się od moich rodziców. Oni się zmienili. Zresztą ja też - rzekła Herm i w końcu  spojrzała na swoją młodszą przyjaciółkę - Musimy się pośpieszyć - dodała.
Szły w ciszy parę minut. W końcu dotarły do celu. Hermiona podeszła do drzwi i zapukała. Otworzyła je młoda kobieta.
-Hermiona? Co Ty tu rocisz? Dlaczego nie jesteś w Hogwarcie?
-Potrzebuje przysługi.
- O co chodzi? - spytała kobieta zapraszając dziewczyny do mieszkania.
-Musisz ją przebadać - powiedziała Hermiona wskazując na Ginny.
                          ***
'Czemu to tak długo trwa? Może Ginny źle to przyjęła?'
Hermiona od 40 minut siedział w salonie Wiktorii*, która badała w jej małym gabinecie Ginny. Po chwili Wiktoria i Ginn wyszły z gabinetu. O dziwo Gryfonka się uśmiechała.
-I co? - spytała Hermiona po kilku sekundach ciszy
-Wszystko dobrze. Jestem w piątym tygodniu ciąży. I . . . ten . . . to dziecko ma się dobrze, rozwija się prawidłowo - odpowiedziała Ginny
-To dobrze, prawda?
-Tak. Jednak Ginewra nie może się już teleportować - powiedziała  Wiktoria - Powinnaś dobrze się odżywiać, nie  przemęczać się, nie nosić ciężkich rzeczy i . . . niestety zrezygnować z Quidditcha - dodała  patrząc na Ginny.
-Tylko nie Ginewra, Tori - rzekła Ginn i uśmiechnęła się na widok reakcji Wiktorii na temat zdrobnienia jej imienia, którego nie lubi.
-Hermiono, na początku stycznia ginew . . znaczy Ginny - poprawiła się Wiktoria słysząc znaczące chrząknięcie ze strony wyżej wymienionej Gryfonki - musi przyjść na kontrolę. Mogłabyś to załatwić?
-Jasne. W końcu moja matka chrzestna jest dyrektorką Hogwartu.
-Dyrektorka Hogwartu? McGonagall? Jak to?
-To trochę zagmatwane. A po za tym musimy już iść - powiedziała Hermiona wskazując na siebie i Ginny
-Nigdzie nie idziecie. Dobrze wiesz, że uwielbiam plotki, po za tym Ginny nie może się teleportować a juto sobota. Załatwie Wam na jutro Magiczny Powóz** na jutro rano. Pokój gościnny jest do Waszej dyspozycji. Napijecie się czegoś? - zapytała Wiktoria patrząc na Herm i Rudą.
-Ja poproszę jeszcze jedną herbatę miętową - powiedziała Herm wskazując na pusty kubek.
-A Ty, ruda dziewucho?
-Napiłabym się kawy. Ale wiem, że w moim stanie nie jest to wskazane . . . - dodała po chwili Ruda widząc karcące spojrzenie Wiktorii i Miony - . . . więc poproszę zieloną herbatę.
-Oki-doki już się robi - powiedziała gospodyni i tanecznym krokiem wybiegła z salonu do kuchni.
-Skąd Ty ją znasz? - spytała z uśmiechem Ginny
-Nasi rodzice się przyjaźnili gdy byłam mała. A w pierwszej klasie spotkałam ją na korytarzu w Hogwarcie. Ona była wtedy w piątej klasie w Ravenclawie. To od niej dostałam tą sukienkę w której byłam na Balu Bożonarodzeniowym w czwartej klasie. Wiktoria projektuje ubrania. I dodatkowo jest położną.
-Jest bardzo miła. Chodź trochę zakręcona.
-Tak ale i tak jest cudowna.
-Nom.
Ruda chyba chciała jeszcze coś powiedzieć lecz do salonu właśnie weszła Wiktoria
-Proszę, to Twoje Ruda. A to dla Ciebie Miona.
-Dziewczyny podziękowały jej za napoje.
-Tak więc Hermiono opowiadaj - rzekła Tori i tak się stało. Hermiona opowiedziała jej całą historię o swoim pochodzeniu, o Ronie i Harry'm, o Balu Poległych,który organizuje, o Draco.
Gdy skończyła szczęka byłej Krukonki znajdowała się bardzo, bardzo nisko.
-Wow. Czyli jeszcze nie masz sukienki na Bale?
Starsza Gryfonka słysząc to zaczęła się śmiać.
-To ja Ci tu mówię, że nie jestem córką mugoli, że mój były przyjaciel mnie obraża oraz że zaczęłam się spotykać z moim byłym największym wrogiem a Ty się przyjęłaś, że nie mam sukienki na Bale?
-Ależ, Herm. To jest bardzo ważne.I mam pomysł . . uszyję dla Ciebie sukienki. I oczywiście dla Ciebie, Ginny też.
-To cudownie! - krzyknęła Ginn
-Och Wiktoria i co my byśmy bez Ciebie zrobiły - zapytała Miona
-Zginęły.
Dziewczyny zaczęły obgadywać wszystko i wszystkich. Ginny bardzo polubiła Tori i ze wzajemnością. Dopiero późną nocą poszły spać . . . 
------------------------------------------------------
Hej,
Czytasz -> Komentujesz
Przecinki uciekły.
Pozdrawiam,
HH

9 komentarzy:

  1. Pierwsza ! Podobał mi się fragment :
    a Ty się przyjęłaś, że nie mam sukienki na Bale?
    Cudny ! Zaczęłam się śmiać jak głupia. Umiesz poprawić humor. Czekam na kolejny.
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak najbardziej zgadzam się z powyższym komentarzem, fragment cudowny... Zresztą jak wszystko :)
    Pisz szybko następną notke, bo już nie mogę się doczekać, a i życze weny :)

    Zapraszam na rose-breavic-draco-malfoy-love.blogspot.com
    Pozdrawiam Rose :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuuper. Państo Zabini heh, Ta Wiki jest całkiem fajna. Czeeekam!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest bombowy! To już ten czas kiedy zaczęłaś pisac po 6 stron? ^^. Db nie będę się rozpisywała ^^ czekam do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! No i nowa bohaterka... Zaciesz, bo wiem kto nią będzie ^_^ Ale kurde super cytat: "To ja Ci tu mówię, że nie jestem córką mugoli, że mój były przyjaciel mnie obraża oraz że zaczęłam się spotykać z moim byłym największym wrogiem, a ty się przejęłaś, że nie mam sukienki na bale?" So true. Normalnie z życia wzięte, co nie Julia? Czekam na przeczytanie mojego rozdziału i nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam=komentuje ;D
    I.
    Czy możesz mnie inf o nn? ;>
    Gg:45531844
    Albo blog (w zakładce SPAM): hermiona-hogwart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej!
    Czytam>komentuję.
    Zacne! Ale czo Ty wymyśliłaś, żeby Ginny była w ciąży, i to jeszcze w tym wieku?
    A tak poza tym... kiedy nowy rozdział? :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej mały spamik mam nowego bloga (chyba wiesz o którym mówię) Trzymaj linka:
    http://zakazany-owoc-jest-najlepszy.blogspot.com/
    Jeśli nie chcesz czytac ja nie zmuszam,ale fajnie by było :).

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie, mam nadzieję, że niedługo się coś tu pojawi :)
    Po za tym co do rozdziału. Ciąża jest spoko, fajnie ze jest w bocznym wątku :) oby tak dalej.
    Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń