Bez komentarza . . . . . . . . .
H.H.
P.s. część przecinków ma wakacje.
------------------------------------------------------
-Och, jakie to słodkie - rozległ się w sowiarni głos Ronalda Weasley'a.
-Spier*dalaj Wealey pókim miły - warknął Draco
-Ooo. Jesteś miły? Ta dziwka Cię tego nauczyła? - spytał rudowłosy chłopak brodą wskazując na Hermionę
-Och, więc to Cię martwi? Ze Draco jest lepszy? Cóż, muszę Cię zmartwić śmieciu. Draco jest o niebo lepszy. I przynajmniej nie muszę mu pomagać w prostym zadaniu z transmutacji - stwierdziła Hermiona
Ron Weasley aż poczerwieniał ze złości i wyciągnął różdżkę, która po chwili znalazła się w posiadaniu Gryfonki.
-Serio, Weasley? Myślałeś, że mnie pokonasz? Mnie - potomkinię Godryka Gryffindora, Helgi Huffelpuff, Roweny Ravenclaw i Salazara Slytherina. Och, spadaj stąd albo własna matka Cię nie pozna.
-Prosze, prosze, szlama nie jest szlamą i już potrafi pyskować - rzekł Ronald
Hermiona poczuła w sobie niewyobrażalną złość. Po chwili złość zaczęła z niej uchodzić i dziewczyna poczuła, że się przemienia.
'Jak to się przemieniam?' pomyślała zdezorientowana Miona
-Wow- Hermiona ledwo usłyszała szept Dracona.
Herm spojrzała w dół i zobaczyła szare łapy wilka!
'O Mój Boże! Zmieniłam się w wilka! . . . znaczy w wilczycę!'
Nagle dziewczyna znów poczuła tą niewyobrażalnie wielką złość na jej byłego przyjaciele Ronalda Weasley'a.
Rudowłosy chłopak chciał uciec lecz nie zdążył gdyż jego była przyjaciółka rzuciła się na niego i zaczęła go drapać ostrymi pazurami. Wieprzlej próbował się bronić ale średnio mu to wychodziło.
-Spadaj Wieprzlej - powiedziała parę minut później gdy już zmieniła się w człowieka i rzuciła w jego stronę różdżkę.
-Któregoś dnia się doigrasz szlamo - wychrypiał rudowłosy i uciekł.
-Boże i pomyśleć, że to był kiedyś mój przyjaciel - rzekła Herm i odwróciła się w stronę oniemiałego Dracona.
-Wszystko w porządku, Draco?
-Ty... wilk... on... duży... wow - odrzekł Draco
-Idziesz czy będziesz tak tu stał?
Chłopak odchrząknął i powiedział:
-Już idę, kotku.
-I tak się trzymaj - szepnęła do siebie dziewczyna.
***
- . . . i wtedy uciekł - Hermiona wraz ze Smokiem właśnie kończyli relacjonować zdarzenie w sowiarni Blaise'owi i Ginny.
-Wybacz,Ginn. Bądź co bądź to Twój brat - powiedziała starsza Gryfonka
-Jaki brat? Mój brat by się tak nie zachował. To tylko debil, który wygląda jak mój brat - odpowiedział Ginny machając ręką jakby odganiała muchę.
-No dobra moje panie. Koniec tego dobrego. Ja i Smok musimy pogadać po męsku - oznajmił Blaise i wstał z kanapy w Pokoju Wspólnym Prefektów Naczelnych.
- Żeby pogadać po męsku trzeba najpierw być mężczyzną - szepnęła dość głośno Ginny i wraz z Hermioną zaczęła chichotać.
-Mamy Wam udowodnić, że jesteśmy mężczyznami? - zapytał Blaise
-Prawdziwy mężczyzna nie musi udowadniać swojej męskości - odparła Miona i znów wraz z Ginny zaczęła chichotać
-Ach tak? - spytał Draco
-Yhym - odparła dziewczyna kiwając energicznie głową
-Jednak w waszym przypadku to dość naciągana teoria - dodała po chwili namysły pani Prefekt i wraz z panną Weasley zaczęły się głośno śmiać.
Chłopcy popatrzyli na siebie i Draco prawie niezauważalnie pokiwał głową po czym rzekł:
-Ta zniewaga krwi wymaga.
Draco i Blaise rzucili się na dziewczyny. Po parunastu minutach obie dziewczyny błagały swoich oprawców o litość i płakały
. . .
ze śmiechu. Dwóch Ślizgonów łaskotało dwie Gryffonki.
H.H.
P.s. część przecinków ma wakacje.
------------------------------------------------------
-Och, jakie to słodkie - rozległ się w sowiarni głos Ronalda Weasley'a.
-Spier*dalaj Wealey pókim miły - warknął Draco
-Ooo. Jesteś miły? Ta dziwka Cię tego nauczyła? - spytał rudowłosy chłopak brodą wskazując na Hermionę
-Och, więc to Cię martwi? Ze Draco jest lepszy? Cóż, muszę Cię zmartwić śmieciu. Draco jest o niebo lepszy. I przynajmniej nie muszę mu pomagać w prostym zadaniu z transmutacji - stwierdziła Hermiona
Ron Weasley aż poczerwieniał ze złości i wyciągnął różdżkę, która po chwili znalazła się w posiadaniu Gryfonki.
-Serio, Weasley? Myślałeś, że mnie pokonasz? Mnie - potomkinię Godryka Gryffindora, Helgi Huffelpuff, Roweny Ravenclaw i Salazara Slytherina. Och, spadaj stąd albo własna matka Cię nie pozna.
-Prosze, prosze, szlama nie jest szlamą i już potrafi pyskować - rzekł Ronald
Hermiona poczuła w sobie niewyobrażalną złość. Po chwili złość zaczęła z niej uchodzić i dziewczyna poczuła, że się przemienia.
'Jak to się przemieniam?' pomyślała zdezorientowana Miona
-Wow- Hermiona ledwo usłyszała szept Dracona.
Herm spojrzała w dół i zobaczyła szare łapy wilka!
'O Mój Boże! Zmieniłam się w wilka! . . . znaczy w wilczycę!'
Nagle dziewczyna znów poczuła tą niewyobrażalnie wielką złość na jej byłego przyjaciele Ronalda Weasley'a.
Rudowłosy chłopak chciał uciec lecz nie zdążył gdyż jego była przyjaciółka rzuciła się na niego i zaczęła go drapać ostrymi pazurami. Wieprzlej próbował się bronić ale średnio mu to wychodziło.
-Spadaj Wieprzlej - powiedziała parę minut później gdy już zmieniła się w człowieka i rzuciła w jego stronę różdżkę.
-Któregoś dnia się doigrasz szlamo - wychrypiał rudowłosy i uciekł.
-Boże i pomyśleć, że to był kiedyś mój przyjaciel - rzekła Herm i odwróciła się w stronę oniemiałego Dracona.
-Wszystko w porządku, Draco?
-Ty... wilk... on... duży... wow - odrzekł Draco
-Idziesz czy będziesz tak tu stał?
Chłopak odchrząknął i powiedział:
-Już idę, kotku.
-I tak się trzymaj - szepnęła do siebie dziewczyna.
***
- . . . i wtedy uciekł - Hermiona wraz ze Smokiem właśnie kończyli relacjonować zdarzenie w sowiarni Blaise'owi i Ginny.
-Wybacz,Ginn. Bądź co bądź to Twój brat - powiedziała starsza Gryfonka
-Jaki brat? Mój brat by się tak nie zachował. To tylko debil, który wygląda jak mój brat - odpowiedział Ginny machając ręką jakby odganiała muchę.
-No dobra moje panie. Koniec tego dobrego. Ja i Smok musimy pogadać po męsku - oznajmił Blaise i wstał z kanapy w Pokoju Wspólnym Prefektów Naczelnych.
- Żeby pogadać po męsku trzeba najpierw być mężczyzną - szepnęła dość głośno Ginny i wraz z Hermioną zaczęła chichotać.
-Mamy Wam udowodnić, że jesteśmy mężczyznami? - zapytał Blaise
-Prawdziwy mężczyzna nie musi udowadniać swojej męskości - odparła Miona i znów wraz z Ginny zaczęła chichotać
-Ach tak? - spytał Draco
-Yhym - odparła dziewczyna kiwając energicznie głową
-Jednak w waszym przypadku to dość naciągana teoria - dodała po chwili namysły pani Prefekt i wraz z panną Weasley zaczęły się głośno śmiać.
Chłopcy popatrzyli na siebie i Draco prawie niezauważalnie pokiwał głową po czym rzekł:
-Ta zniewaga krwi wymaga.
Draco i Blaise rzucili się na dziewczyny. Po parunastu minutach obie dziewczyny błagały swoich oprawców o litość i płakały
. . .
ze śmiechu. Dwóch Ślizgonów łaskotało dwie Gryffonki.
Hahaha ! Ubóstwiam Draco i Hermionę no i oczywiście Ginny oraz Blaise'a. Kocham tego bloga i to jak piszesz. Pozdrawiam i czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńTwoja
M.
Zostałaś przyjęta z powodzeniem do Stowarzyszenia ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do dodania swojej daty urodzin do ramki 'Urodzinki nasze' i do udziału w konkursach. Zachęcam również, by polubić fanpage Stowarzyszenia :D
[ https://www.facebook.com/StowarzyszenieDHL ]
Pozdrawiam, Only ;>
Super! Hermi wilkołakiem! o.O A w sumie to mówiłaś mi, że postanawiasz wpleść wątki z... z czymś innym. Nie zdradzę reszty Twoich pomysłów, nie martw się :) Trzeba było tak się rzucić na wieprzleja, żeby trafił do szpitala albo na cmentarz! Czekam nn ^_^
OdpowiedzUsuńojejku, jakie to cudowne i piękne, ale mam pytanie, nie mogłaś zabić Rona? Ja go nie lubie.... nie no dobra, nie musisz go zabijać, ale pożądnie okaleczyć *uśmiecha sie niewinnie* :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na rose-breavic-draco-malfoy-love.blogspot.com
pozdrawiam :*
"-Ty... wilk... on... duży... wow - odrzekł Draco" elokwencja godna Pottera na eliksirach :D ten rozdział jest jednym z najlepszych, o ile nie najlepszy :D jestem pod ogromny wrażeniem, po prostu czad :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)