-Powiedziałaś mu? - spytała Miona gdy tylko przekroczyła próg pokoju, który od dzisiaj miała dzielić z Ginny. Ktoś dostawił łóżko i przyniósł rzeczy Rudej.
-Wiesz gdzie pobiegł Blaise? - spytała Ginny nie odpowiadając na wcześniejsze pytanie
-Nie, ale zabrał ze sobą Draco. Pomóc Ci? - spytała widząc jak Ginny układa swoje ubrania w szafie.
-Możesz.
Hermiona bez słowa wzięła się za układanie ubrań.
Dziewczyny układały ubrania już przez blisko godzinę, gdy Miona usłyszała szloch jej przyjaciółki.
-Och, Ginny!
-Ja. . . . boje się, że on . . . on mnie . . . zostawi.
-Ginny! Blaise nie jest taki! I Ty to wiesz! I nie możesz się denerwować! Pomyśl o tym maluchu!
-Masz rację. - Ginny zdobyła się na lekki uśmiech - Jak zawsze.
-No właśnie! A teraz idziemy na obiad! I żadnego 'ale' - powiedziała widząc minę przyjaciółki
-Ech . . . chodźmy na obiad!
***
-Ginny ja wiem, że to dopiero drugi miesiąc, ale jesz jak za dwóch! - powiedziała Miona uśmiechając się czule
-Wcale nie! - powiedziała Ruda i spojrzała na swój talerz - No może trochę.
Nagle profesor McGonagall podeszła do katedry i oznajmiła:
-Drodzy uczniowie, przed chwilą przyszedł do mnie pewien młodzieniec i poprosił mnie by mógł coś ogłosić a właściwie zapytać o coś. Zgodziłam się.
W tym momencie z komnaty przybocznej wyszedł Blaise, ubrany w elegancki, czarny garnitur. Tuż za nim szedł Draco uśmiechając się niczym dumny tatuś.
-Eeeee. . . hej, wszyscy mnie znacie, co nie? - powiedział nerwowo Blaise, rozglądając się w około - Więc. . . eee . . . jest pewna dziewczyna. Wyjątkowa dziewczyna. Wiecie kocham ją. I mam nadzieje, że ona kocha mnie . . . - Blaise powoli kierował się w stronę stołu Gryffindoru
- . . . i Ginny . . . ja wiem, że nie jestem idealny, mam wiele wad, ale kocham Cię i w sumie planowałem to od jakiegoś czasu - Blaise ukląkł na jedno kolano - Ginewro Molly Weasley, czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na ziemi i wyjdziesz za mnie?
-Ja. . . - Ginny zawahała się i . . . .
***
-Wow, to było niezapomniane.
-Taa. . . Diabeł planował to już po pierwszej randce. Przyszedł wtedy do mnie i powiedział, cytuję: "Ona jest idealna! Normalnie cudowna! Mówię Ci, Draco, jeżeli mam się ożenić to tylko z nią!"
-Słodko. W sumie z Ginny było tak samo. Gdy wróciła to powiedziała, że on jest tym jedynym. Rozumiesz? Po jednej randce to wiedziała!
-Serio? Bo jej reakcja mnie zdziwiła.
-Nie tylko Ciebie.
-Chyba całą Wielką Salę.
-Tak
***
-Ja. . . - Ginny zawahała się i powiedziała - nie.
-Co? - rozległo się pytanie trzech osób w Sali. Blaise;owi momentalnie zrobiło się słabo, Hermiona spojrzała na przyjaciółkę, jakby widziała ją pierwszy raz w życiu, Draco zaczynał być zły.
-Blaise, ja bardzo Cię lubię, ale nie sądzę, że to jest to.
-Co?!
-Och, Blaise, ja . . .
-Wiesz gdzie pobiegł Blaise? - spytała Ginny nie odpowiadając na wcześniejsze pytanie
-Nie, ale zabrał ze sobą Draco. Pomóc Ci? - spytała widząc jak Ginny układa swoje ubrania w szafie.
-Możesz.
Hermiona bez słowa wzięła się za układanie ubrań.
Dziewczyny układały ubrania już przez blisko godzinę, gdy Miona usłyszała szloch jej przyjaciółki.
-Och, Ginny!
-Ja. . . . boje się, że on . . . on mnie . . . zostawi.
-Ginny! Blaise nie jest taki! I Ty to wiesz! I nie możesz się denerwować! Pomyśl o tym maluchu!
-Masz rację. - Ginny zdobyła się na lekki uśmiech - Jak zawsze.
-No właśnie! A teraz idziemy na obiad! I żadnego 'ale' - powiedziała widząc minę przyjaciółki
-Ech . . . chodźmy na obiad!
***
-Ginny ja wiem, że to dopiero drugi miesiąc, ale jesz jak za dwóch! - powiedziała Miona uśmiechając się czule
-Wcale nie! - powiedziała Ruda i spojrzała na swój talerz - No może trochę.
Nagle profesor McGonagall podeszła do katedry i oznajmiła:
-Drodzy uczniowie, przed chwilą przyszedł do mnie pewien młodzieniec i poprosił mnie by mógł coś ogłosić a właściwie zapytać o coś. Zgodziłam się.
W tym momencie z komnaty przybocznej wyszedł Blaise, ubrany w elegancki, czarny garnitur. Tuż za nim szedł Draco uśmiechając się niczym dumny tatuś.
-Eeeee. . . hej, wszyscy mnie znacie, co nie? - powiedział nerwowo Blaise, rozglądając się w około - Więc. . . eee . . . jest pewna dziewczyna. Wyjątkowa dziewczyna. Wiecie kocham ją. I mam nadzieje, że ona kocha mnie . . . - Blaise powoli kierował się w stronę stołu Gryffindoru
- . . . i Ginny . . . ja wiem, że nie jestem idealny, mam wiele wad, ale kocham Cię i w sumie planowałem to od jakiegoś czasu - Blaise ukląkł na jedno kolano - Ginewro Molly Weasley, czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na ziemi i wyjdziesz za mnie?
-Ja. . . - Ginny zawahała się i . . . .
***
-Wow, to było niezapomniane.
-Taa. . . Diabeł planował to już po pierwszej randce. Przyszedł wtedy do mnie i powiedział, cytuję: "Ona jest idealna! Normalnie cudowna! Mówię Ci, Draco, jeżeli mam się ożenić to tylko z nią!"
-Słodko. W sumie z Ginny było tak samo. Gdy wróciła to powiedziała, że on jest tym jedynym. Rozumiesz? Po jednej randce to wiedziała!
-Serio? Bo jej reakcja mnie zdziwiła.
-Nie tylko Ciebie.
-Chyba całą Wielką Salę.
-Tak
***
-Ja. . . - Ginny zawahała się i powiedziała - nie.
-Co? - rozległo się pytanie trzech osób w Sali. Blaise;owi momentalnie zrobiło się słabo, Hermiona spojrzała na przyjaciółkę, jakby widziała ją pierwszy raz w życiu, Draco zaczynał być zły.
-Blaise, ja bardzo Cię lubię, ale nie sądzę, że to jest to.
-Co?!
-Och, Blaise, ja . . .
Ty chamie ! W takim momencie ?!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
M.
Wa Wa Wa Wa wat ! Dalej pls.
OdpowiedzUsuńEeee, że co?! xD
OdpowiedzUsuńNie ogarniam trochę xD
Mam nadzieję, że jednak się zgodzi, i że po prostu się z niego nabija czy coś, bo to jest naprawdę mega dziwne :D
Weny życzę.
Jak można w takim momencie urwać, to powinno być karalne. Rozdział cudo zakończenie zabójcze. Oby szybko pojawił się nowy rozdział:-) pozdrawiam i życzę dużo weny :-) Agfa
OdpowiedzUsuńno bez jaj ! najpierw chciała, żeby jej nie opuszczał, kocha go i odrzuca zaręczyny..
OdpowiedzUsuńsłodkie te zaręczyny :)
Dramione True Love <3
Jak można w takim momencie kończyć?! Mam nadzieję, że powie tak, a teraz się z nim droczy!!
OdpowiedzUsuńFajny rozdział czekam na następny :D
Cudaśny :*. Najbardziej podobała mi się przemowa tatuśka hehe...taka paplaninka z poplątanym językiem,ale i tak słodko :) Dlaczego w dzisiejszych czasach faceci nie zapewniają takich atrakcji :P. Ehhh...mniejsza. Ginny masz się zgodzic, bo jak nie to się policzymy!! xD ;P. Czekam dodawaj szybciusieńko.
OdpowiedzUsuńChciałaś kiedyś linka do mojego nowego bloga ^^,więc jak będzie Ci się kiedyś nudzic to wbijaj :)
http://worldofvampiresandhumans.blogspot.com/
Cudo dawaj next
OdpowiedzUsuńWiki Kluge
biedny Blaise jak mi go szkoda jejku ;((
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział :))
pozdrawiam Nicola :)
http://truskawkowykrem.blogspot.com/
Biedny Blaise... No kurde... dobrze, że nie muszę czekać co będzie dalej, lecę czyta:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)