Rozdział 16

Cześć i czołem,
Dzisiaj trochę Miona i Minewra. Trochę o tym co się wydarzy w grudniu.
------------------------------------------------------
Hermiona Hasting obudziła się w swoim łóżku. Spojrzała na budzik i zamarła.
Budzik wskazywał 13!!
'O Mój Boże! Przespałam zajęcia! Za 2 godziny jest obiad' pomyślała zrozpaczona. Dziewczyna oklapła na łóżko i dopiero wtedy poczuła ogromny ból głowy. KAC.
Na stoliku nocnym przy łóżku zauważyła fiolkę z eliksirem i małą karteczkę. Miona otworzyła kartkę i przeczytała:
                   Hermiono!
            Tak, zaspałaś. Wypij eliksir.             Będziesz usprawiedliwiona.             Nie martw    się.
                             Twój,
                               D.M.
              P.S. Uśmiechnij się.
Dziewczyna mimowolnie się uśmiechnęła gdy przeczytała post scriptum. Hermiona postanowiła posłuchać Dracona i się nie martwić. Wypiła eliksir i poszła wziąść prysznic. Po prysznicu Gryfonka ubrała się w dres i postanowiła ogarnąć po imprezie. Gdy już posprzątała swoje dormitorium zeszła do Pokoju Wspólnego i tam także posprzątała. Gdy już skończyła zerknęła, która godzina - była 14:30! Miona przebrała się i zeszła do Wielkiej Sali. Po drodzę spotkała Dracona
-Hej. Wyspana?
-Tak. Jakiej wersji mam się trzymać?
-Ćwiczyłaś w nocy swoje moce bo nie umiałaś zasnąć. To pochłonęło wiele Twojej energi więc gdy Cię rano znalazłem byłaś wyczerpana i poszłaś spać
-Okey. Dzięki, ratujesz mi życie.
-To nic. Ale nagroda by się przydała.
Na te słowa dziewczyna pocałowała Ślizgona. Całowali się tak parę minut gdy nagle . . . 
-Hej gołąbeczki. Spóźnicie się na obiad - rzekł Harry Potter
-I czemu on musi mieć rację w TAKICH momentach? - powiedział jakby do siebie Ślizgon ale Gryfonka go usłyszała.
-A czemu niby nie? - spytała retorycznie Miona
Draco wzruszył ramionami i wraz z Mioną udali się do Wielkiej Sali.
-Siądziesz dzisiaj przy moim stole? - spytał Draco
-Właściwie czemu nie. Usiądę.
Chłopak poprowadził dziewczynę do stołu Slytherinu. Usiedli i zabrali się do jedzenia. Gdy już zjedli wstali by wyjść i wtedy usłyszeli wołanie:
-Hermiono! Zapraszam do mojego gabinetu! - zawołała profesor McGonagall i obie wyszły z Wielkiej Sali a Draco udał się do swojego dormitorium.
                                     ***
-Minerwo, czy coś się stało?
-Dobrze się czyjesz? - odpowiedziała pytaniem na pytanie dyrektorka
-Tak, przepraszam, że mnie nie było na zajęciach.
-Och . . . nic się nie stało. Ale tak naprawdę jest coś o czym chciałam porozmawiać.
-Tak?
-O Draconie Malfoy'u.
                                    ***
'O nie!' pomyślała Gryfonka
-Minerwo, ja doceniam, że się o mnie martwisz ale. . .
-Hermiono, spokojnie, chciałam tylko porozmawiać.
-Och . . . yyy . . . dobrze.
-A więc Hermiono . . . 
Dyrektorka z pół godziny wypytywała Herm o Malfoy'a
-Cieszę się z Tobą. Pamiętaj o tym. No, ale dość już o chłopcach. Jako Prefekt Naczelna masz obowiązek pomóc przy balu. Ja natomiast jestem pewna, że Ty i pan Malfoy sami dacie sobie radę by zorganizować Bal Bożenarodzeniowy na cześć zwycięstwa dobra. Ty, Harry oraz pan Weasley będziecie gośćmi honorowymi. Będzie rozdawanie dyplomów i orderów za zasługi na polu walki oraz za pomoc w odbudowie zamku. Masz ponad miesiąc by ustalić listę gości, wysłać zaproszenia oraz przygotować Wielką Salę, w której odbędzie się Bal. Jego dokładna data to 19 grudnia. Klasy 1-5 mogą zostać do 22 a klasa 6 i 7 do piątej rano. Tu masz wszystkie wytyczne - dyrektorka podała Hermi plik kartek - To już wszystko.
-Do widzenia.
-Do widzenia. Hermiono, uważaj na siebie.